Jak paliliśmy Marzannę !?
Ostatnio wpadliśmy w magiczny krąg prastarych, słowiańskich, pogańskich obrzędów. Najpierw uczestniczyliśmy w misterium przywoływania zbłąkanych dusz zmarłych, czyli w ceremoniale Dziadów – po prawdzie nie był to jednak seans spirytystyczny, tylko spektakl teatralny zaprezentowany przez utalentowaną młodzież z Młodzieżowego Domu Kultury w Elblągu. Kilka dni później pojechaliśmy znowu do Elbląga, tym razem do Domu Pomocy Społecznej „Niezapominajka”, by w tradycyjnym obrzędzie pozbyć się zimy reprezentowanej symbolicznie przez Marzannę.
Marzanna nazywana była „Marą”, „Morą” lub „Śmiercichą”, co wyraźnie wskazuje na jej związek z dawną boginią śmierci oraz oczywiście z zimową porą roku, gdy przyroda zamiera, zastyga, gdy wszystko więdnie, gałęzie drzew i krzewów zwisają smętnie bez liści, gdy nigdzie nie widać kwiatów oprócz tych malowanych przez mróz na szybach. Cały ten okres okazywał się bardzo dokuczliwy dla serc i umysłów, a drzewiej jeszcze tym mocniej dawał się we znaki ponieważ kończyły się ludziom zapasy pożywienia i głód często zaglądał pod strzechy. Sięgano zatem po magiczne sposoby, by przepędzić tą smętną porę roku, tą wstrętną zimę i przyśpieszyć nadejście wiosny – czasu szczęścia i radości, powodzenia, płodności i kwitnienia. Tworzono w tym celu słomiane kukły mocowane na kiju, strojono je paradnie i barwnie, chociaż były to raczej łachy, przyozdabiano wiankiem i przepaską, a następnie formowano korowody, które sunęły przez wieś za opłotki: tam Marzannę uroczyście topiono lub palono. I nastawała wówczas – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – ciepła, cudowna, zielona wiosna.
Taką frajdę sprawiła nam 21 marca 2025 roku, w piątek, nasza nomen omen kwietna „Niezapominajka”. Zaprosiwszy stałe grono przyjaciół (byliśmy My, Morsy ze Stegny, Lazaruski, Trauguttki, Seniorzy+ i Władysłowiacy) urządzono najpierw konkurs na najpiękniejszą i najstrojniejszą Marzannę. Spośród pięciu piękności laur pierwszeństwa przypadł pannie wytworzonej i przywiezionej przez Klub Seniora Zakrzewo (gratulujemy). Następnie skrzyknięto wszystkie Marzany, uformowano korowód i w takt „Wiosny” ze słynnego zbioru Le quattro stagioni Antonio Vivaldiego ruszono kolorowym pochodem przed siebie: najpierw obeszliśmy dookoła przestronny Dom „Niezapominajki”, a potem podążyliśmy w głąb ogrodu do palącego się już ogniska. Tam nastąpił oczyszczający obrzęd spalenia zimowych kukieł. Ależ wspaniale zapłonęły !
I tak nastała wiosna Anno Domini 2025. Kolejna wiosna w naszym życiu. Może już nie jesteśmy tak młodzi, już nie czujemy tych motylków w brzuchu, krew jakoś nie buzuje tak wartko w żyłach, ale zawsze to jednak lepiej poczuć ciepły podmuch wiatru na policzkach, dłoniach i karku. Dowodem na przypływ sił witalnych stał się nasz akces do kolejnej edycji „Wiosennego Turnieju Gier Zespołowych”. Od 27 marca do 8 maja będziemy uczestniczyli w rozgrywkach w Boccia oraz w grze w kręgle i rzucaniu do celu.
Kończąc miłe spotkanie w DPS „Niezapominajka” urządziliśmy sobie pierwszy trening w rzucaniu do celu. Emocje udzielające się uczestnikom po każdym trafionym rzucie, są zaledwie przedsmakiem tych niezapomnianych wrażeń, które wyzwoli prawdziwa, sportowa rywalizacja na punkty.
Do zobaczenia zatem w DPS „Niezapominajka” oraz w Dziennym Domu Senior+.
Ps. Przyznajemy, że wprawdzie przygotowaliśmy swoją Marzannę (na dowód zdjęcia z tworzenia), ale jakoś zapomnieliśmy jej zabrać. Także nasza Marzanna nie została póki co spalona i teraz pytanie: co z tym fantem począć ? Nie będzie u nas w Tolkmicku wiosny, czy jak ?



















